środa, 10 czerwca 2015

Living light part 1.

Witam serdecznie po baaardzo długiej przerwie.

Może uda mi się tym razem zrobić z tego bloga miejsce, do którego zajrzy chociaż pies z kulawą nogą. Bez zbędnych wstępów, z dniem dzisiejszym rozpoczynam cykl postów pt. "living light". Ostatnimi czasy wszędzie możemy przeczytać o minimaliźmie, oszczędzaniu, przemyślanych zakupach i o innych takich, które prowadzą do zmniejszenia poziomu naszego konsumpcjonizmu. Też złapałam bakcyla.
Moje mieszkanie, od momentu przeprowadzki, przypomina gruzowisko i wieje od niego przekaz "nie chce mi się sprzątać i układać świeczuszek na półeczkach bo i tak za chwilę się wyprowadzamy". Narazie się nie wyprowadzamy.Po roku czasu (!!!) moje przemyślenia nabrały mocy prawnej i rozpoczęłam wielkie odgruzowywanie mojej przestrzeni. Przestrzeni, w której powinnam czuć się jak u siebie, przestrzeni, w którym wypoczywam, relaksuję się i która ma mi służyć, a nie odwrotnie.
Od czego zacząć? Od odpowiedzi na kilka prostych pytań, dzięki którym dostosuję swoje otoczenie do swoich potrzeb:

1. Co najbardziej przeszkadza mi w mieszkaniu?
2. Co powoduje, że nie potrafię się do końca zrelaksować?
3. Co potrzebuję zmienić?
4. Co potrzebuję wyrzucić/oddać?
5. Co potrzebuję kupić abym poczuła się lepiej?

Ad.1.
Najbardziej przeszkadzają mi poupychane wszędzie niepotrzebne ubrania/szmaty/torebki. Muszę zrobić z tym porządek, posegregować: co zostawiam; co oddaję; co wyrzucam.

Ad.2.
Sen z powiem spędzają mi rzeczy "a to się kiedyś przyda". Nie. Torba z papierowymi i foliowymi torebkami na nic mi się nie przyda, W nic z tym nie rzeczy nie zapakuję prezentu ponieważ większość jest zniszczona i wymięta.
W szafce z butami ukrywają się dwie pary świetnych butów, nadających się dla kogoś innego. Muszę zrobić tylko zdjęcia i wystawić na sprzedaż. Wpadnie kasa i zrobi się miejsce.

Ad.3.
Potrzebuję "urządzić" mieszkanie aby było "moje". Aby nadać mu charakter. Mimo, że to miejsce tymczasowe ale po przekroczeniu progu ma być odczuwalny styl lokatorów.

Ad.4.
Wyrzucam stare, nikomu nie potrzebne i podarte skarpety, puste butelki i sterty worków, woreczków i paragonów oraz kosmetyki, które nie sprawdziły się na mojej skórze. Oddaję ubrania, w których nie chodzę oraz torebki. NIGDY nie oddaję rzeczy zniszczonych czy dziurawych, takie idą do kosza.

Ad.5.
Potrzebuję kupić dobrą parę butów oraz koszyczki do segregowania kosmetyków/przyborów i wieszaki na ubrania.

Na dzisiaj wystarczą mi powyższe odpowiedzi. Już czuję się spokojniejsza, mam poukładany plan działania. W następnej części zdam relację z wprowadzenia planu w życie i mam nadzieję odzyskać energię.



M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz